8 stycznia 2014

Przegląd Płyt Pominiętych #12

Childish Gambino - Because the Internet

Ilość tracków: 19
Gatunek: hip hop, PBR&B
Label: Glassnote & Island Records
Singiel: 3005
Na duży plus: The Worst Guys, No Exit, Life: The Biggest Troll (Andrew Auernheimer)
Na minus: -
Proponowana ocena: 5/6

A oto mój grudniowy faworyt. Because the Internet, jak przystało na solidną hip hopową produkcję, składa się z ciekawie opracowanych pozycji intrygujących nieprzewidywalnym charakterem. Poza soczystymi, bujającymi bitami posłuchamy wielu elektronicznych eksperymentów pełnych poszarpanych, ale spójnych motywów. Tak więc całość zdecydowanie odbiega od radiowych standardów. Jednak na swój sposób wpada w ucho i czaruje przyjemnym, po części beztroskim, a czasami nawet tajemniczym brzmieniem, przy którym bez problemu można się odprężyć, jednocześnie wciąż koncentrując się na materiale. Dodatkowo biorąc pod uwagę barwne głosy w featuringu (m.in. Chance The Rapper, Jhené Aiko i Azealia Banks) możemy nastawić się na maksymalnie zróżnicowane i pomysłowe produkcje, którymi fani hip hopu i PBR&B powinni się zainteresować. Ja to kupuję. 





Toy - Join the Dots

Ilość tracków: 11
Gatunek: rock psychodeliczny, indie
Label: Heavenly Recordings
Singiel: Join the Dots
Na plus: As We Turn, Too Far Gone To Know, Join the Dots
Na minus: -
Proponowana ocena: +4/6


Join the Dots to drugi krążek angielskiej formacji TOY. Podobnie jak w przypadku debiutu, dostajemy materiał utrzymany w konwencji indie rocka zmiksowanego z psychodeliką. Przełożyło się to na powstanie ciepłych, rockowych melodii wspieranych przez subtelne motywy elektroniki. Całość prezentuje się klimatyczne, momentami tajemniczo, w dodatku istotnie odbiega od mainstreamowych standardów. Za sprawą stonowanego, leniwego tempa oraz spójnego, konsekwentnego brzmienia, dzieło idealnie nadaje się na wieczorny chillout, jako muzyka ‘w tle’: nie atakuje słuchacza natarczywymi motywami, nie wzbudza kontrowersji, nie jest na siłę przebojowe. Za to wciąż może pochwalić się sporą melodyjnością i hipnotyzującym wokalem. Nawet jeśli udział tego ostatniego został znacznie ograniczony. Wady? Fani tego typu klimatów dojdą do prostego wniosku – to nic nowego. Za dużo inspiracji (Yo La Tengo, Washed Out, Tame Impala), za mało autorskich patentów. Na szczęście nie jest to specjalnie rażące. Optymalne wydawnictwo warte co najmniej jednego odsłuchu. Ze mną zostanie na dłużej.





Angel Haze - Dirty Gold

Ilość tracków: 16
Gatunek: pop, w ostateczności hip hop
Label: Island Records
Singiel: Echelon (It's My Way)
Na plus: Deep Sea Diver, Black Synagogue, White Lilies / White Lies, Planes Fly
Na minus: Sing About Me, Battle Cry
Proponowana ocena: 3/6

Na swoim debiutanckim dziele Angel Haze zamieściła głównie popowe kompozycje, ubarwione hip hopem i sporadycznie r&b. Wbrew pozorom nie przełożyło się to ani na wyjątkową chwytliwość ani, tym bardziej, na godne uwagi bity. Przez większość czasu mamy do czynienia z niezobowiązującymi radióweczkami, pełnymi sprawdzonych, mało odkrywczych motywów, które nie wywołują znaczących emocji. Wobec tego osobom ceniącym oryginalność materiał może wydać się monotonny. Wrażenie to potęguje brak emanującej z utworów charyzmy. Pomimo swojego zadziornego stylu Angel nie należy do specjalnie wyrazistych wokalistek, co niestety słychać w jej twórczości. Jednak biorąc pod uwagę zróżnicowanie brzmień, ich wyważony charakter i brak choćby najmniejszej tandety, trzeba przyznać, że nie jest to męcząca pozycja. Pod tym względem jest ok. Pomijając kilka znacząco wybijających się nagrań, otrzymujemy technicznie poprawny, niczym nie wyróżniający się materiał. Takie połączenie Tiniego Tempah, Nicki Minaj i Amy Heidemann, w dodatku w niezbyt atrakcyjnej formie. Optymalna trója.


Tym wpisem rozstaję się z cyklem PPP. W zamian postaram się co pewien czas wrzucać innego rodzaju teksty. A jakie dokładnie, dowiecie się w najbliższym czasie. Najwcześniej na Twitterze lub Google+.

Zgadzasz się? Podaj dalej:

2 komentarze:

Childish Gambino zrobił fajne pierwsze wrażenie :)

'Because the Internet' jest świetny, mój ulubiony krażek Gambino jak do tej pory. :>

Prześlij komentarz