30 maja 2011

Recenzja: Tatiana - Spider Web

Która 30-letnia polska wokalistka była w swojej karierze członkinią dwóch zespołów, kabaretu i w dodatku wydała dwie solowe płyty?  Która polska wokalistka kiedykolwiek pojawiła się w brytyjskim programie Chris Evans Breakfast Show w BBC2? Jak na razie tylko jedna - Tatiana Okupnik. To właśnie ona postawiła wszystko na jedną kartę i wyjechała z kraju w celu nagrania płyty i zrobienia kariery na wyspach brytyjskich.



Trzeba przyznać, że jak na polską piosenkarkę Tatiana zaszła dość daleko – w końcu weszła pod skrzydła swojego obecnego managera Dave’a Folower’a, który z pewnością miał duży wpływ na to jak potoczyły się losy wokalistki zaraz po wydaniu płyty – czyli na wzrost popularności zarówno w UK jak i w Polsce. Poza tym zaprzyjaźniła się z Timem Huttonem, który wyprodukował owy album, nazwany Spider Web.

26 maja 2011

Recenzja: Lady Gaga - Born This Way


Przebój->kontrowersja->przebój->kontrowersja, tak krótko można podsumować cykl rozwojowy Lady Gagi. Biorąc pod uwagę jej w miarę ‘cichą‘ karierę w czasach sprzed The Fame, można rzec, że podbiła listy przebojów pojawiając się znikąd. Teraz, ponad 3 lata po głośnym debiucie, Lady G powraca z nowym materiałem. Lepszy, gorszy? Trudno powiedzieć...



Born This Way jest to drugi album studyjny amerykańskiej piosenkarki i autorki tekstów Stefani Germanotty, czyli Lady Gagi. Zgodnie z zapowiedzią artystki, krążek jest dużo bardziej elektroniczny od poprzednika, co słychać w większości utworów, ba, prawie w każdym. W sumie otrzymujemy ich 17 (wersja podstawowa), z czego 14 to piosenki premierowe, a reszta to remixy. Jest dobrze, momentami nawet bardzo, jednak nie jest to album tak genialny, na jaki się zapowiadał.

22 maja 2011

Recenzja: David Hasselhoff - A Real Good Feeling

Po świecie chodzi wielu artystów, którzy swoimi produkcjami kaleczą muzykę – albo okropnie fałszują kamuflując to tune’owym głosem albo po prostu nieświadomie parodiują tą sztukę robiąc z siebie pośmiewisko. Należący do tej drugiej grupy David Hasselhoff jest sławny i bogaty -i nie wiadomo dlaczego zabiera się jeszcze za muzykę. Album to masakra, dlaczego? Sami sprawdźcie. 



Prawie 60 –letni aktor znany przede wszystkim jako Mitch ze Słonecznego Patrolu i Michael Knight z Knight Rider’a od dłuższego czasu udziela się również muzycznie – w sumie wydał 16 albumów, które przeszły bez większego echa (chyba, że w Austrii). Ostatnio światło dzienne ujrzała jego 17 produkcja zatytułowana A Real Good Feeling. Zawiera 15 utworów, które teoretycznie są (bardziej „miały być”) klubowe/taneczne a w praktyce są śmieszne, a nawet tragiczne.

19 maja 2011

Recenzja: Łzy - Bez Słów

Zespołu Łzy chyba nikomu nie trzeba przedstawiać – w swojej ponad trzynastoletniej karierze (licząc od wydania 'Słońce') wylansowali wiele hitów, m.in. Agnieszka już dawno i Oczy szeroko zamknięte, które zapewniły mu status jednego z najlepszych polskich zespołów. Teraz, po prawie 3 latach przerwy (od ostatniego singla), powracają ze świeżym materiałem nagranym z nową wokalistką. 



Bez Słów... to już siódma produkcja śląskiej grupy Łzy i została wydana 13 maja jako wydawnictwo dwupłytowe: na jednym krążku znajdują się największe przeboje zespołu zaśpiewane przez dziewczyny, które brały udział w castingu na nową wokalistkę, natomiast drugi krążek zawiera 13 premierowych tracków wykonanych przez następczynię Anny Wyszkoni - Sarę Chmiel.

16 maja 2011

Recenzja: The Lonely Island - Turtleneck and Chain

Na początku formacja The Lonely Island (czyli Andy Samberg, Akiv Schaffer i Jorm Taccone) zajmowała się robieniem typowych kabaretowych skeczy. Następnie zaczęli eksperymentować z krótkometrażowymi filmami komediowymi i parodiami muzycznymi, by w 2009 roku nagrać ciepło przyjętą płytę – Incredibad. Teraz, po ponad dwóch latach powracają z nowym krążkiem. Przesłuchałem i jestem na tak!


Album zwie się Turtleneck and Chain i został wydany 10 maja przez Universal Republic Records. Znajduje się na nim 19 tracków (15 utworów i 4 tzw. wypełniacze). Kawałki utrzymane są w klimacie tzw. comedy rapu - rapu ze zabawnym tekstem i flow’em, czyli tego, co ma wywołać banana na twarzy. Album jak najbardziej sprawdza się w tej roli, trzeba tylko znać angielski.

14 maja 2011

Recenzja: Jennifer Lopez - Love?

W swojej dotychczasowej, ponad 12-letniej karierze, Jennifer Lopez wydała sześć bardzo dobrych albumów, które wielokrotnie pokryły się platyną i innymi cennymi surowcami. Nic więc dziwnego, że oczekiwania wobec jej nowego krążka były ogromne. Mimo to myślałem, że to będzie kolejna kicha znanej gwiazdy. Jednak po parokrotnym odsłuchu, jestem pozytywnie zaskoczony – liczyłem na plastikowe parówki z majonezem, a dostałem przyzwoite produkcje, od których ucho nawet nie boli. Check it Out!

Trzeba przyznać, że Love?, bo tak nazywa się nowy materiał J.Lo., jest krążkiem profesjonalnie komercyjnym. Świadczą o tym nazwiska producentów,  featuringi i repertuar. Na krążku znalazło się 16 (wersja Deluxe) tracków będących bardzo tanecznym popem z elementami r&b. Są one całkowicie utrzymane w tym dance’owym klimacie - nie ma żadnych przymulastych ballad ani czystego rapu. By jednak pozbawić złudzeń, muszę dodać, ze nie są to jakieś super wybitne produkcje – prawda, są niezłe, ale nie wnoszą do popu tyle świeżości co poprzednie longplay’e  J.Lo. Jednak radia będą mieć z nich mieć pożywkę przez bardzo długi czas.

8 maja 2011

Recenzja: M. Pokora - Updated

Zakładam, że wiecie kto to Matt Pokora. Musicie go kojarzyć przynajmniej z Catch Me If You Can, które było wałkowane w Polsce przez dłuższy czas i paru innych kawałków. Jako, że chłopak wypowiedział się ostatnio, że zamierza skupić promocje swojej nowej płyty właśnie na rynku polskim, możemy być pewni, że jeszcze nieraz będzie o nim głośno. Dlatego postanowiłem rzucić uchem na ten jego francusko-angielski wynalazek.


Updated to jego drugi angielskojęzyczny album i został wydany jakoś w połowie marca w dwóch wersjach: podstawowej – czyli piosenki po francusku i angielsku, i angielskiej, gdzie piosenki są jednojęzyczne. Ja posiadam tą drugą wersję. Wokalista upchał na niej 11 kawałków utrzymanych w klimacie popowego r&b przekroju Justina Timberlake’a (o czym niżej).

5 maja 2011

Recenzja: Sophie Ellis-Bextor - Make A Scene

Dla większość osób zaistniała dopiero po gościnnych występach przy boku takich producentów jak Junior Caldera, Armin Van Buuren czy Freemasons, gdzie urzekła swoim stylem i głosem. Fani brytyjskiej dobrej muzyki kojarzą ją zapewne z hitów Take Me Home i Catch You oraz paru mniej znanych przebojów. Od premiery jej poprzedniego albumu minęły już 4 lata, więc dziewczyna postanowiła wydać coś nowego. Nadzieje były ogromne,  a wyszło do dupy. A czemu, to już sobie doczytacie…

Wydany w połowie kwietnia Make A Scene jest już piątym albumem brytyjskiej 32-latki Sophie Ellis-Bextor. Jest to bardzo specyficzna produkcja, bo poza nowymi kawałkami dostajemy też numery z udziałem gościnnym wokalistki np. Heartbreak (Make Me a Dancer), oraz starsze utwory. W sumie jest 14 kawałków, z których większość jest, nie oszukujmy się, do bani. Wszystkie nuty są w utrzymane w klimacie electro-popu, który momentami przypomina disco polo.

3 maja 2011

Recenzja: Jennifer Hudson - I Remember Me

Zdobywczyni Oscara, Złotego Globu (za drugoplanową rolę w Dreamgirls) oraz muzycznej nagrody Grammy (w kat. najlepszy album r&b za Jennifer Hudson) po tragicznej śmierci matki i brata pod koniec 2008 r. zniknęła ze sceny muzycznej. Teraz, po prawie trzech latach, powraca z nowym materiałem utrzymanym w podobnym stylu co poprzedni. O tym, czy ma szansę rywalizować ze swoim debiutem można się przekonać poniżej.


Wydany w połowie kwietnia longplay amerykańskiej piosenkarki Jennifer Hudson zwie się I Remember Me i jest jej drugim studyjnym dorobkiem. Tym razem artystka raczy nas 16-stoma (Deluxe) trackami będącymi mieszaniną r&b i soulu, czyli czegoś pomiędzy Alicią Keys, Beyonce a Kelly Rowland. W praktyce słucha się tego dość przyjemnie, choć momentami bywa monotonnie. Czyżby za dużo smętów? A może to wina podkładu i tekstu? Po części wszystkiego.