Bardzo cenię elastycznych artystów, którzy na każdym
kroku udowadniają, że przechodzenie z jednego gatunku muzyki na kompletnie
odmienny to nic trudnego. Z tego powodu śledzę karierę Kelis
– 34 letniej wokalistki, która ma na koncie 5 różnorodnych wydawnictw. W czasie
niespełna 18-letniej działalności wędrowała po różnych stylach, zarówno
typowo hip hopowych, soulowych, popowych, jak i czysto klubowych. I, co
ciekawe, za każdym razem prezentowała najwyższą klasę. Gdy usłyszałem jej
nowy singiel, nie zdziwiło mnie, że przedstawia klimaty, które ciężko
przypiąć do Kelis. Za to nasunęło się pytanie - czy nadchodząca płyta będzie równie solidna co poprzednie?
Ciężko jednoznacznie określić, po jakim gatunku porusza się
wokalistka na krążku Food. Mamy tu
soul, R&B, funk, folk, momentami subtelną elektronikę oraz drobne motywy jazzowe – a
wszystko to zmiksowane w spójną całość, czarującą ogromem analogowych brzmień
i relaksacyjną konwencją. Już po pierwszym zaliczeniu 13 tracków nie
miałem wątpliwości, że to materiał z górnej półki. A poniżej wyjaśniam
dlaczego.