Najpierw był Ne-Yo, potem Chris Brown a teraz on - Jason Derulo, czyli kolejny amerykański pół raper pół wokalista zajmujący się robieniem pop-rnb pod publikę. Mimo iż jego debiutancki krążek nie zebrał wyjątkowo pochlebnych recenzji, wylansowano z niego parę numerów, które zdobyły serca radiosłuchaczy, przez co sam osiągnął ogromny sukces komercyjny. Teraz, rok po jego wydaniu nadszedł czas na drugie podejście. Wnioski wyciągnięte, błędy poprawione?
Album nosi nazwę Future History i podobnie jak wcześniejsze wydawnictwo został wydany przez wytwórnie Warner Bros. W podstawowej wersji zawiera 12 kawałków, które nie są za lotne - znane sample i oklepane motywy to na prawdę nic ciekawego. Ok, w miarę przyjemnie się tego słucha i fali samobójstw raczej nie wywoła, lecz nie zmienia to faktu, że to bardziej 'produkt' niż 'dzieło'. A poniżej kilka szczegółów.