28 września 2012

Nie-recenzja: Carly Rae Jepsen - Kiss

Parę dni temu, przypadkowo wpadł mi w rączki najnowszy krążek wokalistki znanej jako Carly Rae Jepsen - uczestniczki 5 edycji kanadyjskiego Idola, która parę miesięcy temu wylansowała 'hit' 'Call Me Maybe'. Jako że nie mam czasu, ochoty ani wystarczającego samozaparcia (które w tym konkretnym przypadku jest wręcz niezbędne) do ponownego przesłuchania i opisania wydawnictwa 'Kiss' w typowy sposób, tak dla odmiany wymienię 6 argumentów świadczących o jego beznadziejności.



25 września 2012

Recenzja: Green Day - iUno!

Bilie, Mike, Tre i Jason, czyli Green Day, to amerykańska formacja założona pod koniec lat 80. Zanim panowie stali się międzynarodowymi gwiazdami, koncertowali w niszowych klubach, stopniowo zyskując coraz większe zainteresowanie słuchaczy. Po pewnym czasie podpisali kontrakt z Lookout! Records, wydając z nimi dwie płyty. Niestety, żadna z nich nie odniosła dużego sukcesu. Sytuacja diametralnie się zmieniła po przejściu do Warner Brosa, pod szyldem którego ukazały się ich pozostałe LP’e. Tak dla odmiany, cała szóstka może pochwalić się znakomitymi nagraniami, które sprawiły, że zespół stał się jedną z ikon współczesnego punkrocka. Dzisiaj omówię ich świeżutki materiał, który zadebiutował 24 września.

Album, o jakże wymownym tytule ¡Uno!, to zbiór 12 nagrań stanowiących kontynuację punk rockowych brzmień, którymi grupa karmi nas od początku swojego istnienia. Co prawda, z biegiem czasu często modyfikowano ich formy, jednakże zawsze bazując na podobnych, hitowych schematach. W tym przypadku, zmian w porównaniu do poprzednika jest stosunkowo niewiele i można wręcz powiedzieć, że ¡Uno! zaczyna się tam, gdzie kończy się 21st Century Breakdown. A czy to źle? Pora się przekonać.

22 września 2012

Recenzja: Nelly Furtado - The Spirit Indestructible

1. Spirit Indestructible
2. Big Hoops (Bigger The Better)
3. High Life
4. Parking Lot
5. Something
6. Bucket List
7. The Most Beautiful Thing
8. Waiting For The Night
9. Miracles
10. Circles
11. Enemy
12. Believers (Arab Spring)


Nelly Furtado jest 34-letnią Kanadyjką, która zainteresowanie muzyką przejawiała już od najmłodszych lat, głównie poprzez grę na licznych instrumentach oraz pisanie tekstów piosenek. Odkryta przez Geralda Eatona, w 2000 roku wydała głośny debiut, a po pewnym czasie równie dobry, aczkolwiek niedoceniony ‘Folklore’. Jednak jej międzynarodową karierę zapieczętowało dopiero trzecie podejście – genialne Loose z 2006 roku. 3 lata po nim, wypuszczono hiszpańskojęzyczne Mi Plan, które, podobnie jak Folklore, okazało się komercyjnym niewypałem, sprzedając się w śmiesznie niskich ilościach. Pomijając niezbyt odkrywczą kompilację, promowaną bezpłciowym Night Is Young, wiele osób z niecierpliwością oczekiwało jej piątego wydawnictwa, licząc że artystka w końcu powróci do utraconej formy. Jako że od niedawna jest ono w sprzedaży, najwyższy czas mu się przyjrzeć.

The Spirit Indestructible podstawowo składa się z 12 utworów, których klimat w dużej mierze nawiązuje do wspomnianego wcześniej Loose. Widoczne są przede wszystkim podobieństwa w produkcji, czyli zastosowanie popowych melodii, często zabarwianych elementami typowymi dla hip hopu. W każdym razie, nie można tego zakwalifikować ani do R&B ani, tym bardziej, do rapu. To po prostu kreatywny, ambitny pop. Brzmi intrygująco - a jak jest w praktyce?

18 września 2012

Recenzja: Pink - The Truth About Love

Wyrazista, kontrowersyjna, energiczna – taka właśnie jest Pink, która urozmaica branżę muzyki rozrywkowej od ponad 12 lat. Przez ten czas, wydała aż pięć albumów, wypakowanych po brzegi przebojami, które docenili zarówno najsłynniejsi krytycy, jak i słuchacze typowo radiowych klimatów. Poza karierą muzyczną, Alecia Beth Moore okazjonalnie gra w filmach oraz udziela się jako członkini organizacji PETA i HRC. Rok po urodzeniu dziecka i wypuszczeniu kompilacji promowanej wyjątkowo słabymi singlami, artystka powraca z premierowym materiałem, którego dystrybucji podjęła się wytwórnia RCA Records. Ciekawe, czy okaże się tak hitowy, jak poprzednie studyjne pozycje.

The Truth About Love to zestaw 13 tracków (w wersji deluxe 17), stanowiących połączenie rocka i łatwego w odbiorze popu, które aż proszą się o umieszczenie w notowaniach list przebojów. Wiele wskazuje na to, że Pink (czy tam P!nk, jak kto woli) znowu wytoczyła ciężką artylerię, wyprodukowaną przez samą śmietankę, m.in.: Grega Kurstina (Rita, Santigold), Butha Walkera, Johna Hilla oraz Davida Schulera. Lecz czy aby na pewno nie jest to jednorazowy, muzyczny fast food?

16 września 2012

Recenzja: Pet Shop Boys - Elysium

Formację Pet Shop Boys tworzy dwójka (prawie) emerytów, którzy zamiast ubolewać nad impotencją oraz szczegółowo planować atrakcje na swój przyszły pogrzeb,  wciąż trzymają się nieźle, nieustannie, od ponad 30 lat, zajmując się działalnością estradową. Ich dotychczasowy dorobek liczy 10 longplayów, 8 kompilacji, 4 zbiory nagrań z remixami, 2 live albumy, 3 soundtracki oraz jedną EP’kę, z czego wypuścili w sumie 53 single. Jak widać, ‘za młodu’ dopisywała im płodność twórcza. Wiadomo, czasami bywało gorzej, czasami lepiej, ale jako że większość z nas słyszała o zespole już wcześniej, nie da się ukryć, że tych drugich momentów było znacznie więcej. Dzisiaj przekonamy się, do której grupy zaliczymy ich najnowsze dziecko.

Nosi ono nazwę Elysium i podobnie jak jego rodzeństwo, jest utrzymane w konwencji typowo synth-popowej, która, pomimo dużej presji ze strony obecnych trendów, nie uległa drastycznym zmianom na przełomie ostatnich trzech dekad. Oczywiście ich styl musiał zostać lekko zmodyfikowany, jednak w tak kosmetyczny sposób, żeby miłośnicy pierwszych krążków nie czuli się zbytnio zagubieni. Po kilku dniach analizy 12 tracków, trwających w sumie ok. 50 minut, trzeba przyznać, że starsi panowie wciąż są w formie.

12 września 2012

Recenzja: Agnes - Veritas

Pora opuścić rejony brytyjsko-amerykańsko-kanadyjskie i przenieść się na chwilę do Szwecji, gdzie 24-letnia Agnes Carlsson wydała najnowszy krążek. Zwyciężczyni II edycji tamtejszego Idola ma na koncie 3 długogrające produkcje. Pierwsza składa się z numerów wykonywanych w programie, z kolei druga prezentuje autorskie nagrania - również utrzymane w klimatach zbliżonych do R&B. Przełom w jej karierze nastąpił w 2008 roku, gdy całkowicie zmieniła repertuar, zrywając kontrakt z wytwórnią Sony Music i przechodząc pod skrzydła Roxy Recordings. Tak powstał taneczny Dance Love Pop, z którego pochodzą przeboje tj. On and On, czy Release Me. Jako że to właśnie on przyniósł jej największy sukces, postanowiono skomponować jego godnego następcę.

Do podstawowej wersji projektu nazwanego Veritas, wciśnięto 11 utworów będących niczym innym, jak tylko przedstawicielami nurtu dance. Mamy tu elektronikę, mamy garść naturalnych dźwięków – wszystko dokładnie wyważone, zero jakiejkolwiek skrajności. Autorami podkładu są m.in. Jonas Quant (Hurts), Fraser T. Smith (Britney Spears, Keane, Adele) oraz piosenkarz Vincent Pontare. Z kolei za dystrybucję odpowiada, standardowo, Roxy Recordings, wspierana przez Universal Music. To tyle jeżeli chodzi o formalności, a teraz przejdźmy do konkretów.

8 września 2012

Recenzja: The XX - Coexist

Utworzenie The XX wyglądało podobnie, jak w przypadku innych tego typu zespołów: dwójka przyjaciół ze szkoły średniej (Oliver Sim oraz Romy Madley-Croft) wpadło na pomysł założenia kapeli. Początkowo występowali sami, jednak z czasem dołączyli do nich kolejni muzycy (Baria Qureshi oraz Jamie Smith), wnosząc dużo świeżych pomysłów. W takim właśnie składzie skomponowali swój debiutancki album, nazwany ‘xx’. Co prawda, jego komercyjna kariera nie okazała się imponująco wielka, mimo to i tak zyskał wielu wielbicieli - głównie pośród osób lubujących się w niepowtarzalnych, alternatywnych dźwiękach. To było do przewidzenia, przecież tak solidna i nastrojowa produkcja nie mogła przejść bez echa. Ciekawe, jak to będzie w przypadku ich drugiego krążka...

Wiele osób obawiało się, że Coexist będzie miało tzw. ‘syndrom drugiej płyty’, czyli w porównaniu do znakomitego debiutu, okaże się zwykłym przeciętniakiem. Zabierając się więc za odsłuch wszystkich jedenastu utworów, podszedłem do nich z odpowiednim dystansem, licząc się z tym, że mogą nie przykuć mojej uwagi i nie wywołać pozytywnych emocji. Na szczęście, złe przeczucia okazały się zupełnie bezpodstawne. Album, podobnie jak ostatnio, łączy ze sobą motywy indie popu oraz znikome elementy elektroniki, co, wbrew pozorom, jest dosyć nowatorską mieszanką. Chociaż nie jest chwytliwa ani przebojowa, to bardzo mocno intryguje i wciąga. Wszystko wskazuje na to, że tym razem sobie nie ponarzekam.

4 września 2012

Recenzja: Tamia - Beautiful Surprise

Cztery nominacje do nagrody Grammy, pięć do kanadyjskiego Juno Awards, żadnej statuetki. Takimi ‘osiągnięciami’ może pochwalić się 37-letnia Tamia Marilyn Hill, która, pomimo ogromnego talentu oraz znakomitych produkcji, uchodzi za jedną z najbardziej niedocenianych artystek R&B. Muzyka towarzyszy jej od najmłodszych lat – wpierw śpiewała w chórach kościelnych oraz w musicalach, a gdy dorosła, dostała się do szkoły muzycznej. Podczas ponad dwudekadowej kariery, nagrała 4 longplaye oraz pojawiła się w serii wielu soundtracków oraz featuringów przy boku m.in. Quincy Jonesa,  Barrego White’a oraz Snoop Dogga. Obecnie, gwiazda promuje swoje nowe dziecko, wydane przez Plus 1 Music Group. Najwyższa pora rzucić na niego uchem.

11 tracków ukrytych pod szyldem Beautiful Surprise to nic innego, jak klasyczna wersja R&B, w której, poza znacznym udziałem popu i soulu, słychać także elementy gospelu – gatunku, który zapoczątkował miłość artystki do muzyki. Za oprawę dźwiękową odpowiadają m.in. The Runners, Salaam Remi, Carvin & Ivan oraz Luke Laird, czyli postacie znające się na takich klimatach jak mało kto. W sumie, panowie wyprodukowali 44 minuty materiału stojącego na poziomie…średnim. Do bólu średnim.