1 marca 2014

Recenzja: We Will Fail - Verstörung

Jak już kiedyś wspomniałem, lubię dostawać maile od polskich wytworni muzycznych. Zdarza się, że zachęcają mnie do poderżnięcia sobie gardła, zarówno swoją ilością, jak i jakością prezentowanych debiutantów, którzy nagrywają, ale nie za bardzo wiedzą co ani dlaczego. Jednak przebijając się przez raniące serce i uszy śmieci, czasami natrafiam na naprawdę mocny materiał. Taki, jak ten od projektu We Will Fail, za którym stoi Aleksandra Grünholz – warszawski grafik komputerowy. Dla znalezienia takich pozycji warto się poświęcić.



Verstörung to bardzo specyficzne wydawnictwo. Składa się na niego 14 eksperymentalnych tracków, wyprodukowanych wyłącznie przez Olę, a wypuszczonych nakładem Monotype Records. Gdy po raz pierwszy przesłuchałem zaprezentowaną elektronikę, nie wzbudziła we mnie większych emocji. Jednak przy kolejnym podejściu odkryłem, że po prostu źle się za nią zabrałem.  

Na początku muszę zaznaczyć – to nie jest materiał, którego możesz słuchać w każdych warunkach: w drodze na uczelnię, podczas popołudniowego spaceru itd. Jego tajemniczy i jednocześnie hipnotyzujący charakter sprawiają, że najsilniej oddziałuje po zachodzie słońca, kiedy to wzmacnia subtelny, nieco nostalgiczny wymiar nocy. To niezwykle ewokacyjna pozycja. Z drugiej strony, doskonale wyważone melodie o nietypowej budowie (brak wyszczególnionych zwrotek, refrenów, brigde’u) nawet nie starają się wpaść w ucho, w związku z czym nie znajdą miłośników wśród radiosłuchaczy. Szczególnie, że dzieło nie zawiera ani wokalu (który zepsułby tutejszą nastrojowość) ani jakichkolwiek popularnych motywów. Dlatego pozornie może się wydawać zbiorem chaotycznych, pozbawionych sensu dźwięków. Nie zmienia to faktu, że krążek idealnie sprawdza się w roli soundtracku do pracy. Pisząc tekst lub wykonując inną wymagającą skupiania czynność późno w nocy, dobrze jest mieć przy sobie płytę, która będzie ci przypominać, że jeszcze nie śpisz i jednocześnie nie będzie rozpraszać nachalną konwencją. Verstörung jest w tej sytuacji niezastąpiony. Odpręża, koi zmysły oraz, dzięki zróżnicowaniu poszczególnych utworów, nie nudzi, przez co pozytywnie wpływa na koncentrację i znacznie wydłuża czas pracy. Brakowało mi takiej pozycji.


Verstörung to krążek o długiej żywotności – zakupując go można mieć pewność, że nie znudzi się po kilku dniach. Jest to zasługą jego wyrafinowanego charakteru, który sprawia, że nie warto słuchać go 24/7. Nie w każdych warunkach działa równie intensywnie. Co więcej, jest bardzo spójny, wręcz do takiego stopnia, że pojedyncze utwory nie oddadzą klimatu całości. Dopiero słuchając od pierwszego do ostatniego tracka, można odczuć silne doznania, stopniowo budowane przez kolejne pozycje. Ciekawa i solidnie wykonana odskocznia od szeroko pojętnego mainstreamu.


Zgadzasz się? Podaj dalej:

0 komentarze:

Prześlij komentarz