13 lutego 2011

Recenzja: Kanye West - My Beautiful Dark Twisted Fantasy

Kanye West nie jest specjalnie lubiany w środowisku muzycznym, a mimo to znany na całym świecie amerykański magazyn muzyczny „Billboard” umieścił jego najnowszy album na pierwszym miejscu zestawiania najlepszych płyt 2010 roku. To, czy na to sobie zasłużył jest kwestią sporną, w końcu podobnych albumów jest masa. Czyżby ten tytuł mu się nie należał? Oczywiście, że tak! Bo to na prawdę dobra produkcja.



Dwa lata po premierze czwartej multiplatynowej płyty “808s & Heartbreak”, Kanye West powraca z nowym materiałem. Piąty krążek amerykańskiego rapera nazwany “My Beautiful Dark Twisted Fantasy” powstał przy współpracy z takimi osobistościami jak m.in. Jay-Z, Rihanna, Kid Cudi, Fergie, The-Dream, Elton John i Nicki Minaj, co z góry przesądziło o jego komercyjnym sukcesie.

Album zawiera 13 świeżych utworów napisanych w klimatach r&b (często zahaczającymi o hip-hop), które zaskakują swoimi oryginalnymi bitami i samplami sprawiającymi, że płyta przestaje być monotonnym rapowaniem a staje się prawdziwą ucztą dla uszu, co jednak nie dziwi, biorąc pod uwagę, że na produkcję dzieła raper przeznaczył ponad trzy miliony dolarów. Na wysokim poziomie prezentuje się również tekst, a w szczególności umiejętne zastosowanie słynnych cytatów i symboli, które sprawiają, że płyta momentami intryguje i zachęca do szukania w niej jakiejś głębszej treści.

Na pierwszy singiel promujący nową płytę wybrano utwór “Power”, który został ciepło przyjęty przez amerykańskie rozgłośnie radiowe, dostając się do czołówki najlepiej sprzedających się singli w Stanach. Jednak jeszcze większym sukcesem cieszy się drugi singiel – “Runaway”, do którego został nagrany 35 minutowy wideoklip opowiadający o spotkaniu Westa z kobietą-feniksem.

Jedyna rzecz, która może irytować, to nadmiar występujących gwiazd. O ile troje gości w jednym utworze da się znieść, o tyle słuchając przeboju “All Of The Lights” w którym Westowi towarzyszy aż jedenastu artystów, z których słychać maksymalnie ośmiu (licząc oczywiście dziesięciosekundowe „popisy wokalne”, które w żaden sposób nie urozmaicają utworu), odczuwa się ogromny niedosyt niewykorzystanego potencjału.

Krążek wzbudzał wielkie kontrowersje jeszcze przed premierą, kiedy ukazano jego oficjalną okładkę przedstawiającą dwa nagie potwory. Niestety (dla Kanyego) obraz został uznany za bardzo nieprzyzwoity, przez co jego publikacja została zabroniona. Jednakże w tym samym czasie powstało kilka coverów zastępczych, z których wybrano obecną okładkę.

“My Beautiful Dark Twisted Fantasy” wydaje się być dobrą odskocznią od kolorowego rapopolo w stylu Pitbulla czy najnowszych produkcji Flo-Ridy, którym częstują nas coraz bardziej skomercjalizowane polskie stacje radiowe. Album powinien znaleźć się pod choinką każdego fana muzyki r&b i rapu, któremu podoba się twórczość artystów tworzących w podobnym stylu, tj. Jay-Z, Kid Cudi czy Drake.

Zgadzasz się? Podaj dalej:

0 komentarze:

Prześlij komentarz