3 lipca 2013

Przegląd Płyt Pominiętych #5

Noah and the Whale - Heart of Nowhere

Ilość tracków: 10
Gatunek: rock z elementami indie i folku
Label: Mercury Records
Single: There Will Come a Time, Lifetime
Na plus: Not Too Late, Now Is Exactly the Time, Heart of Nowhere + single
Na minus: nic aż tak nie odstaje
Proponowana ocena: +4/6

Noah and the Whale jest jednym z wielu bandów, które poznałem za pośrednictwem radia BBC Radio 1. Na swojej czwartej płycie Brytyjczycy prezentują klimaty alternatywnego rocka, pełnego folkowej harmonii i popowej lekkości. Za sprawą umiarkowanego tempa nie znajdziemy tu agresywnych petard ani skrajnie przymulających ballad. Na szczęście utwory są wystarczająco żywe, by nie zanudzić przy pierwszym podejściu. Dodajmy do tego melodyjny charakter podkładu, sporą różnorodność naturalnych dźwięków (btw., rzuć uchem na ciekawy motyw skrzypiec w Heart of Nowhere) i ciepły głos wokalisty, a otrzymamy typowo wakacyjny materiał, który pomimo braku hitowego potencjału przyciąga do siebie przyjemnym, beztroskim klimatem. Przesłuchaj poniższy track, a dowiesz się, co mam na myśli.



Little Boots - Nocturnes

Ilość tracków: 10
Gatunek: synthpop
Label: On Repeat
Single: Shake, Every Night I Say a Prayer, Motorway, Broken Record
Na plus: All for You, Beat Beat, Broken Record, Shake
Na minus: Confusion, Motorway, Strangers
Proponowana ocena: +3/6


Zabierając się za Nocturnes liczyłem na wydawnictwo obfitujące w najróżniejsze elektroniczne eksperymenty, które będę męczył przynajmniej do końca sezonu. Niestety już po pierwszym odsłuchu zauważyłem, że coś jest nie tak. Victoria pokusiła się o stosunkowo ciężkie, surowe i poniekąd kanciaste brzmienia, które owszem, nie bolą i nawet wpadają w ucho, jednak przyczyniają się do powstania poważnej atmosfery. Nie smutnej, nie mrocznej, tajemniczej ani nostalgicznej, tylko właśnie poważnej. Niby mamy do czynienia z muzyką de facto taneczną, w dodatku opartą na motywach z lat 80’, czyli teoretycznie czymś, co powinno dostarczać rozrywki. Niemniej w praktyce jest tu sztywno. Chociaż większość dźwięków przypadła mi do gustu (sporadycznie powiewa nudą), to nie zmienia to faktu, że prędzej odtworzyłbym ten krążek w czasie pogrzebu niż imprezy.




Demi Lovato - Demi

Ilość tracków: 13
Gatunek: pop
Label: Hollywood Records
Single: Heart Attack, Made in the USA
Na plus: Fire Starter
Na minus: Without the Love, Neon Lights, In Case, Warrior
Proponowana ocena: -3/6 


W przypadku Demi również liczyłem na coś w miarę ciekawego. W końcu Unbroken był dosyć przystępny, momentami nawet hitowy. W porównaniu z nim, najnowsza produkcja amerykańskiej wokalistki i (podobno) aktorki jest wielkim krokiem wstecz. Nagrania zostały złożone wyłącznie z modnych dźwięków, znanych z dokonań innych mainstreamowych przedstawicieli muzyki pop (Miley Cyrus, Rity Ory, Jessie J., Jasona Derülo etc.), które chociaż jeszcze nie męczą wtórnością, to równocześnie nie oferują żadnych wartości. Zero jakiegokolwiek klimatu, minimalna dawka chwytliwości. Szczególnie, że poza tymi znanymi elementami nie ma tu niczego, czego wcześniej byśmy nie słyszeli. Bezpłciowość krążka uwidacznia się zwłaszcza przy utworach ballado podobnych (In Case, Shouldn’t Come Back, Warrior), które wydają się tak sztuczne i pozbawione emocji, że mogą wywołać co najwyżej irytację. Brak pomysłu + chęć zaspokojenia nastolatek tanim kosztem = Demi.



Zgadzasz się? Podaj dalej:

8 komentarze:

Noah and the Whale ten zespół podoba mi się bardzo, mimo tego, że zazwyczaj słucham ciut innego rodzaju rocka. Ulubiona piosenka z tej płyty to zdecydowanie "Now Is Exactly the Time" :)

No niestety, "Demi" to bardzo słaby produkt. Akurat mnie się podobają dwie ballady tutaj uznane za najgorsze ("Warrior" głównie za tekst), lubię jeszcze "Nightingale" i ewentualnie "Shouldn't Come Back". Reszta jest albo bardzo nijaka, albo bardzo słaba (wszystkie te najbardziej elektroniczno-klubowo-imprezowe pioseneczki).

Noah and the Whale nie znałam, ale dzięki Tobie widzę, że warto to zmienić. Podoba mi się ich brzmienie. :)

Słaba ta Demi, oj słaba.

Czy zrecenzujesz 'comfort and happiness' Podsiadła?

Płyta Posiadła została wydana w maju. Tak się składa, że ten wpis zamknął maj. Tak więc recenzji niestety nie będzie.

zrecenzujesz może nowego jaya z ? ;)

Prześlij komentarz