2 lutego 2013

Przegląd Płyt Pominiętych #2

Tegan and Sara - Hearttrob

Ilość tracków: 10
Gatunek: Elektronika, pop, podobno indie rock
Label: Warner Bros. Records
Single: Closer, I’m Not Your Hero
Najlepsze momenty: single + Now I’m All Messed Up
Najgorsze momenty: Chyba się starzeję, bo nic nie wyłapałem.
Proponowana ocena: 5/6


Kanadyjskie bliźniaczki jak zwykle pokazały klasę. Chociaż natężenie zastosowanej elektroniki jest dosyć duże, to niczym nie męczy i wciąż wydaje się przyjemna. Osiągnięto to głównie dzięki ciepłym syntezatorom, które, zamiast wywoływania bólu głowy i odruchów wymiotnych, wpadają w ucho, zapewniając rozrywkę na bardzo ciekawym poziomie. Przyczynia się do tego też fakt, że materiał utrzymano w energicznym (oraz zróżnicowanym, co pasowałoby zaznaczyć) tempie, które uniemożliwiło wkradnięcie się nudy i innych wkurzających niedociągłości. Generalnie nie mam więc na co narzekać - chyba że zimę, przez którą nie mogę wypróbować tego w rowerowej playliście. W końcu jest pozytywna energia, swoista świeżość oraz letni klimat. Like it!






Foxygen - We Are the 21st Century Ambassadors of Peace and Magic

Ilość tracków: 9
Gatunek: rock alternatywny, indie
Label: Jagjaguwar
Single: Shuggie, San Francisco
Najlepsze/najgorsze momenty: kupujesz wszystko albo nic. Równa jakość.
Proponowana ocena: +4/6

Jest i rock. Tym razem bez elektroniki i innych sztucznych udziwnień mających na celu pozorne wzmocnienie hitowego potencjału. To tylko i wyłącznie żywe instrumenty (perkusja, klawisze, gitara etc.), które dzięki utrzymaniu umiarkowanego tempa, przesądzają o spokojnym charakterze nagrań. Wiąże się to z ich błogim, intensywnie wciągającym klimatem, przenoszącym w świat subtelnej, rockowej alternatywy, co powinni docenić zwłaszcza fani gatunku. Szczególnie, że jest on potęgowany przez tekst o tematyce okołowolnościowej. Mało? Warto też wspomnieć, że całość chwyta za ucho, a ponadto intryguje bogactwem różnych motywów – nie nazwiemy więc tego monotonnymi kompozycjami. Jedyne co mogę im zarzucić to brak znaczących nowości w porównaniu do płyt pokrewnych zespołów. Niby drobnostka, ale wiele osób (m.in. ja) bierze to pod uwagę rozważając zakup krążków – w końcu po co mi coś, co już było. Jednak jako że w tym przypadku nie ma to miażdżącego wpływu na generalną jakość, wystawiam czwórkę z ogromnym plusem.

 






The Game – Jesus Piece

Ilość tracków: 15 (Deluxe)
Gatunek: Hip Hop, dokładnie Zachodnie Wybrzeże
Label: DGC/ Interscope Records
Single: Celebration
Najlepsze Momenty: Blood Diamonds, Freedom, Ali Bomaye
Najgorsze Momenty: I Remember, All That (Lady), Hallelujah
Proponowana ocena: 4/6


LP # 5 w karierze 33-letniego rapera. Jeszcze przed odsłuchem, rzuciła mi się w oczy bogata lista gości - w sumie słychać tu ponad 20 osób, których naprawdę trudno nie kojarzyć (Kanye West, Chris Brown, Pusha T etc.). Co do samych produkcji, za ich największy plus uważam różnorodność dźwięków oraz klimatu. Można tu usłyszeć zarówno westcoastową gangsterkę przesiąkniętą braggami i opowiastkami z życia na ulicy, jak i coś z subtelniejszym brzmieniem, gdzie tekst ukazuje wrażliwą stronę gospodarza. W obu przypadkach to czysty hip hop, pozbawiony zbędnych rapopolowych motywów, czy jakiegokolwiek R&B – same soczyste bity. Minusy? Przesłuchaj poprzednie albumy Game’a, produkcje innych westcoastowców i doszukaj się różnic. Jakieś tam są, ale nie nazwałbym tego odkrywczym materiałem. Dobre, lecz bez rewelacji.







Charlie Wilson – Love, Charlie

Ilość tracków: 12
Gatunek: R&B, Soul, gdzieniegdzie funk
Label: RCA Records
Single: My Love Is All I Have
Najlepsze momenty: My Baby (słyszę Charliego, przed oczami mam Janet Jackson), Say, Whisper
Najgorsze momenty: Oooh Wee
Proponowana ocena:  -4/6


Najnowsze dzieło prawie 60-letniego Charliego standardowo wypakowano przyjemnymi, ale nieco leniwymi nagraniami, które łączą oldschoolowe klimaty z niewielką ilością bieżących trendów. Chociaż zaprezentowane dźwięki sprawiają wrażenie melodyjnych, nie zawsze wywołują zainteresowanie. Dzieje się tak głównie dlatego, że czasami bywa tu zbyt spokojnie – dominują przede wszystkim klawisze, które przepleciono skrajnie wygładzonymi bitami oraz subtelną gitarką. Trzeba się naprawdę postarać, żeby takie coś x12 było w stanie utrzymać uwagę słuchacza. Nie chodzi mi o brak zróżnicowania, bo pod tym kątem jest całkiem nieźle. Problem stanowią same motywy, a tak dokładnie ich mało zjawiskowy charakter. O ile fanom tego typu brzmień nie powinno to przeszkadzać, to neutralni odbiorcy mogą się zanudzić. Mimo wszystko nie jest źle ani nawet przeciętnie. W związku z tym 4 z minusem.




Chcesz zaproponować płytę do PPP #3? Tytuł wrzuć poniżej. Tylko pamiętaj, żeby produkcja pochodziła z lutego, w najgorszym razie z ostatniego tygodnia stycznia.

Zgadzasz się? Podaj dalej:

4 komentarze:

Darin - Exit (30 styczeń)

Modestep - Evolution Theory (dubstep)
Fabri Fibra - Guerra e pace (rap)

Już dawno nic nie wywarło na mnie takiego wrażenia, jak zderzenie z singlem promującym album "Hearttrob". „Closer” jest przykładem, że wciąż można tworzyć ambitny i wymagający pop oraz, że cieszący się ostatnio popularnością gatunek muzyczny, to nie tylko Rihanna, Katy Perry czy Justin Bieber. Z płyty zdecydowanie podoba mi się - moje faworyty - "I'm Not Your Hero" i "Shock To Your System". Tak dobrego albumu to ja już dawno nie słuchałem :)

Biffy Clyro - Opposites (28 stycznia)
Tomahawk - Oddfellows (29 stycznia)

Prześlij komentarz