27 lutego 2013

Recenzja: Lena Romul - Industrialnie Instynktownie

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami odbyła się IV edycja programu Mam Talent. Zwycięską trójcę, czyli Kacpra, Piotra i Martę zapewne kojarzycie, w końcu pewnym czasem byli mocno promowani. A pamiętacie Lenę Romul? To ta od saksofonu, która w finale uplasowała się na 9 pozycji. Jest zdobywczynią wielu prestiżowych nagród i wyróżnień, głównie za projekty jazzopodobne. Nic dziwnego, przecież wokół takich klimatów obracała się jej edukacja w prestiżowych szkołach muzycznych. Jednak debiutancki album, jak sama przyznaje, z jazzem ma niewiele wspólnego. W takim razie sprawdźmy, co to właściwie jest.

Przede wszystkim w uszy rzuca się spora liczba eksperymentów. W zależności od projektu (wydawnictwo dwuczęściowe) posłuchamy sobie mieszanki popu, rocka, elektroniki i, od biedy, trip hopu (Industrialnie) lub harmonijnego folku połączonego z jazzem i baroque popem (Instynktownie). Jak widać, są to dwa różne światy, zwiastujące kawał solidnej alternatywy. Lecz czy aby na pewno jest się czym podniecać?

Zależy. Jeżeli chodzi o Industrialnie, to szału nie ma. Co prawda mamy do czynienia ze zróżnicowanym tempem, w dodatku obeszło się bez przymulania, plastiku, tandety i zżynania z gotowych patentów, ale i tak nie nazwałbym tego zjawiskowym dziełem. Wykastrowano je z jakiegokolwiek klimatu, przez co mało, że nie wpada w ucho, to jeszcze nie wprowadza w żaden konkretny nastrój. Dodając do tego matowe, bardzo płaskie dźwięki, otrzymujemy coś, co tylko sporadycznie wzbudza zainteresowanie. Żebyśmy się dobrze zrozumieli – nie są to nagrania, za które trzeba się wstydzić, bo są asłuchalne. Sam pomysł jest nawet niegłupi, niestety wykonanie, przez brak dynamicznego pazura i nie do końca przemyślanych melodii, wypada tak sobie. Wieje nudą.
Z kolei Instynktownie to całkowicie inna bajka. Tutejsze brzmienia może też nie są jakoś specjalnie emotywne, lecz przynajmniej posiadają klimat, który sprawia, że ich odsłuch potrafi wkręcić. Osiągnięto go za pośrednictwem prostych, ale ciepłych i zmysłowych melodii, utworzonych zwłaszcza z połączenia klawiszy i saksofonu. Dzięki tym elementom obcowanie z siódemką tracków nie jest pozbawione sensu. Wręcz przeciwnie – koi zmysły i wydaje się naprawdę przyjemne, co w pełni rekompensuje brak świeżości. Było się ograniczyć do tej stylistyki, mogło powstać porządne dzieło.

Zarówno na Industrialnie, jak i Instynktownie (z naciskiem na to drugie) udział liryki jest niewielki. Jeżeli już coś się pojawia, to dotyczy w szczególności zagadnień związanych z miłością. Nie tylko do mężczyzny, do muzyki również. Przy tak niewielkiej objętości tekstu głęboki przekaz, ckliwość i inne tego typu bajery przestają być istotne – najważniejsze, żeby wokal wpadał w ucho i w miarę współgrał z melodiami. Czyli tak jak jest tutaj.


Do wyróżniających się propozycji zaliczam Ogień, WątpliwościZnak, które jako jedyne z industrialnej części mają do zaoferowania coś ciekawego. Reszta już nie jest tak dynamiczna ani, tym bardziej, chwytliwa. Warto też rzucić uchem na całość projektu Instynktownie, który chociaż nie wywołuje opadu szczęki, to zaopatrzono go w błogi klimat, sprawiający że pomimo dosyć prostej konwencji, kompozycje potrafią oczarować.

Zamiast pozostać w klimatach, na których zna się najlepiej, Lena zdecydowała od razu skoczyć na głęboką wodę, wydając album pełen różnorakich eksperymentów. Niestety nie zawsze udanych. Ich największą wadą jest nijakość, która powoduje, że słuchacz staje się wobec nich obojętny – zazwyczaj zero emocji, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. Debiut na +3. Plus za Instynktownie.  


Zgadzasz się? Podaj dalej:

4 komentarze:

nie zgadzam się z tą opinią ;/ wieje nuda? zero emocji?? duzo emocji zarówno w instynktownie jak i w industrialnie!! przesłuchałem całą płytę i ciągle mnie zadziwia! Industrialnie idealnie! Instynktownie przecudownie! Taka jest opinia! Industrialnie duzo pozytywnej energii i odczuc zas Instynktownie duzo namietnosci i wyczucia chwil intymnych jak i zaspokojenie negatywów życia!!

Lenę Romul znam z Mam Talent, ale jej kawałków jeszcze nie słuchałem. Ale wokal to ona ma świetny ♥

A zrecenzujesz może nową płytę Dido "Girl Who Got Away"?

Prześlij komentarz