1. Victim Of Ritual
2. 500 Letters
3. Lucid Dreamer
4. Never Enough
5. Mystique Voyage
6. Darkness
7. Deliverance
8. Neverlight
9. Until Silence
10. Medusa
Dzisiaj przenieśmy
się do Skandynawii – krainy metalem i folkiem płynącej. Stamtąd pochodzi Tarja
Turunen, znana jako pazerna_laska_którą_wywalili_z_Nightwish. W gruncie rzeczy
Tarja to zdolna artystka. Przygodę z muzyką rozpoczęła w bardzo młodym wieku,
najpierw udzielając się w chórach kościelnych, potem uczęszczając do szkół
muzycznych. Swój rozgłos zawdzięcza właśnie grupie Nightwish, z którą w ciągu 9
lat wydała 5 krążków. Z kolei na własne konto pracuje od 2005 roku. Jak widać,
nie jest to osoba lubiąca się nudzić. Dlatego niespełna 3 lata od wypuszczenia ostatniego LP’a mamy okazję usłyszeć jej świeżutki materiał.
Wydane nakładem Universal M.R. i niemieckiego Earmusic Colours in the Dark to 13 numerów reprezentujących klimaty metalu symfonicznego
wzbogaconego o niewielkie folkowe motywy. Całość dopełniana jest wysokim
sopranem wokalistki, przywodzącym na myśl muzykę operową. To między innymi
dzięki temu eklektycznemu połączeniu Nightwish nigdy nie narzekał na brak fanów. Wtedy
się sprawdziło. A teraz?
Cenię sobie twórczość fińskiej grupy, zarówno z czasów
Tarji, jak i Anette. Solowe projekty tej pierwszej też wyszły nie najgorzej. Jednak
ta pozycja kompletnie do mnie nie przemawia. Z jednej strony materiał obfituje
w dynamiczne (z wyjątkiem dwóch ballad: Until
Silence i Medusa), ale pozbawione
agresji melodie, które teoretycznie powinny podtrzymywać uwagę słuchacza. I
niektórym się to udaje. Przykładowo 500
Letters robi to przy pomocy chwytliwych zwrotek, a Neverlight nośnego refrenu i gitarowych riffów. Niestety większość
numerów ma z tym spory problem. Głównie ze względu na brak nastrojowości. Nie
znajdziemy tu niczego, co moglibyśmy nazwać mrocznym, tajemniczym ani
mistycznym – a na taką płyta jest lansowana. Dużo w tym winy wokalu, który nie niesie ze sobą wyrazistych emocji, wobec czego nie oddziałuje na odbiorcę jakoś specjalnie. W kilku przypadkach wypada wręcz patetycznie (patrz: wstawka ‘gloria
memoria’ w przystępnym Lucid
Dreamer).Tyle tylko, że wpada w ucho. Czyli klimat (a raczej jego brak) na minus.
Poza tym, kompozycjom zwyczajnie brakuje rozmachu. Niby, jak wspomniałem, jest dynamicznie, mimo to nic się tutaj nie dzieje. Przesłuchaj, dajmy na
to, album Wishmaster lub Once (by Nightwish).
Rzuca się w uszy, że na ich tle tutejsze dźwięki wypadają blado.
Liryka jest o tyle ciekawa, że przynajmniej stara się przemycić
jakiekolwiek emocje. Posłuchamy sobie nie tylko o mistycznych zagadnieniach (Lucid Dreamer, Mistique Voyage), ale również o przeróżnych aspektach związanych z
uczuciem do mężczyzny (np. Until Silence, Never Enough) i co nieco o śmierci (Victim Of Ritual). A wszystko po to, by nadać pozycjom
gotyckiego charakteru. I o ile to się udało, to nie powiem żeby tekst wpływał na nastrojowość w inny sposób. Jednak merytorycznie
jest niezły i w rezultacie prezentuje się o wiele lepiej niż podkład.
Lubię Tarję i cenię ją jako artystkę. Niemniej nie da się
ukryć, że jej nowe wydawnictwo jest co najwyżej przeciętne. Brak klimatu i epickiego
rozmachu jest niewiarygodnie odczuwalne - i nawet jeśli bywa przyjemnie,
to niestety nic nie wzbudza większych emocji. Ja oceniam Colours in the Dark na 3. Zagorzali fani, którzy jakimś cudem uznają wokal za magiczny, mogą podnieść ocenę o 1 gwiazdkę.
Zgadzasz się? Podaj dalej:
3 komentarze:
Cóż...Tarję uwielbiałam, ale w Nightwishu... :)
Szanuję opinię autora, ale się z nią nie zgadzam. Utworom na tej płycie na pewno nie brakuje rozmachu, wokal jest świetny, a piosenki są bardziej klimatyczne niż ma to miejsce w przypadku większości utworów na WLB (no może z wyjątkiem Victim of Ritual, które - moim zdaniem emocjonalnie nie powala). Pozdrawiam
Nowa płyta jest z gatunku tych które z każdym następnym przesłuchaniem coraz bardziej się podobają - przynajmniej ja tak mam.To nie jest płyta do słuchania w samochodzie, trzeba się wsłuchać i odnajdować "smaczki" za każdym razem.Mogę zrozumieć że autor bardziej ceni twórczość Tarii z okresu Nightwish, ale zarzut że nowym utworom "brak klimatu" to kompletny nonsens. Cała siła nowej płyty to jej klimat, więc tego nie pojmuję
Prześlij komentarz