Pozostajemy w
Wielkiej Brytanii. Tym razem za sprawą zespołu Delphic, który działa w branży
dopiero od 4 lat. Przez ten czas panowie zbytnio nie poszaleli, jako że ich
dyskografia zawiera tylko jedną pozycję – debiut Acolyte z 2010 roku. Na
szczęście wystarczyło to, żeby narobić wokół siebie szumu, zarówno
na rodzimych Wyspach (zajęli wysoką lokatę na prestiżowej liście BBC Sound of
2010), jak choćby i w Polsce. Tak więc osób wyczekujących ich nowego albumu troszkę się nazbierało, szczególnie wśród fanów brzmień elektronicznych oraz indie
rocka. Czas zbadać, czy będą one mieć powody do zadowolenia.
Collections to czwarta opisywana płyta z rzędu (patrz: styczeń), odznaczająca się dużym udziałem muzyki rockowej. Jednak w tym przypadku urozmaicono ją sporymi elementami elektroniki. Stąd też można powiedzieć, że wszystkie 10 tracków utrzymano w
konwencji tzw. indietroniki, będącej owocem współpracy członków zespołu z Benem
Allenem i Timem Goldsworthy’m. No dobra, przejdźmy do konkretów.