13 sierpnia 2011

Recenzja: Royce Da 5'9" - Success Is Certain

Lubię Royce'a. Mimo iż znam go jedynie z formacji Bad Meets Evil i z paru pojedynczych utworów, ewidentnie widać, że nie jest to kolejne zbuntowane duże dziecko co to mruczy bądź krzyczy do mikrofonu, lecz utalentowany raper z prawdziwego zdarzenia, który wie, co chce przekazać. Z tego co czytałem jego poprzednie produkcje okazały się genialne, przez co zyskał ogromną rzeszę fanów - jednak nigdy tak do końca nie wyszedł poza underground. 3 lat po swoim ostatnim longplay’u Ryan pokazuje nam swoje najnowsze dzieło. Czas rzucić na nie uchem...

Success Is Certain to piąty solowy krążek rapera ukrywającego się pod pseudonimem Royce Da 5’9”. Patrząc na ilości tracków album wypada dość ubogo, w końcu wersja Deluxe oferuje nam jedynie 13 kawałków (niektóre EP'ki mają więcej), z czego 12 to numery premierowe a jeden to remix starszej nuty. Na szczęście rekompensatą jest jakość: podkład, tekst, flow - 3x tak!

Dość ciekawie prezentuje się warstwa dźwiękowa, która utrzymana w lekko ponurym klimacie oferuje nam pomysłowe sample i rytmiczne bity. Nie ma tu żadnych zapożyczeń, coverów, ani niczego podobnego - wszystko stworzone i zmontowane jest przez producentów. A tych jest kilku: DJ Premier, Eminem, Mr. Porter, Nottz i paru mniej znanych. Do rewelacji trochę brakuje, ale i tak nie ma na co narzekać, bo podkład wybija się znacznie ponad przeciętność.

Dźwięki dźwiękami, ale nie ma co ukrywać, że definitywnie rządzi flow: Royce jest wręcz stworzony do rapowania - ma ciekawą barwę głosu i wspaniałą dykcję (chociaż nie wiem jak szybko by nawijał i tak większość słów jest prosta do zrozumienia), poza tym potrafi idealnie wbić się w bit. Co prawda nie siedzę w branży rapu, ale muszę przyznać, że to najlepsze flow z jakim się dotychczas spotkałem - albo ja bardzo mało słyszałem, albo gość jest po prostu genialny.

Wyjątkowo intrygująco prezentuje się również tekst: jest faktycznie interesujący, głęboki i bardzo osobisty – raper opowiada o swoim życiu, przeszłych problemach, przyjaciołach, oraz o swoim środowisku. Szczerze mówiąc, jestem pod ogromnym wrażeniem jakości liryki, nie spodziewałem się, że ten artysta jest w stanie napisać coś tak porządnego i w dodatku z klimatem. Bo nie tylko podkład, co również tekst jest trochę posępny – ale to dobrze.

Album promowany jest numerem Writter's Block, w którym gościnnie udziela się Eminem. Track niczego sobie, dziwi mnie tylko, że Marshall dostał w nim tak małą kwestię. Singiel nr 2 to Second Place, który nie jest specjalnie zły, ale jakoś mnie nie pociąga. Dużo lepiej wypada trzeci i, jak na razie, ostatni singel Legendary, w którym raper z Detroit z pomocą Travisa Barkera bragguje jaki to on nie jest.

Różnie to bywa z trackami z SiC, niektóre są dobre, niektóre bardzo - średniaków raczej nie ma. Do bardzo dobrych utworów mogę zaliczyć zdecydowanie  Merry Go Round, kocham ten kawałek - flow niszczy wszystko. Poza nim warto posłuchać Security (niezły tekst-historyka), I've Been Up I've Been Down On i Rock That, również są fajne. Reszta naturalnie też jest warta uwagi, jednak te kawałki najbardziej rzuciły mi się w ucho.

Jeżeli jesteś fanem muzyki rap to ta płyta jest przeznaczona właśnie Tobie - jest w niej wiele smaczków, które mogą Ci się spodobać. Radiowy target odpada, za ciężkie dla niego. Fani rapera? Nie wiem, jak ten krążek prezentuje się na tle wcześniejszych, więc trudno powiedzieć. Ale zawodu raczej nie powinno być...

Success Is Certain jest to bez wątpienia rap z górnej półki- utalentowany artysta i zdolni producenci to na prawdę mocna mieszanka. Aż do takiego stopnia, że gdyby przyszło mi wybrać pomiędzy Hell: The Sequel a SiC, wybrałbym to drugie, ponieważ jest bardziej klimatyczne, zarówno tekstowo jak i w dźwiękach. To już podobno ostatnie wydawnictwo Royce'a spod szyldu Gracie Productions, mam nadzieję, że w nowej wytwórni jego forma nie ulegnie zmianie. Chyba, że na lepsze.



Zgadzasz się? Podaj dalej:

0 komentarze:

Prześlij komentarz