25 lutego 2012

Recenzja: Chiddy Bang - Breakfast

Chidera Anamege oraz Noah Beresin to dwójka amerykańskich MC's, którzy od ponad 3 lat tworzą duet Chiddy Bang. W Polsce są znani głównie z przeboju Opposite of Adults, który swoim czasem był ostro wałkowany przez rozgłośnie radiowe. Mimo iż będę omawiał ich debiutancki LP, warto wiedzieć, że nie są to muzyczni nowicjusze - przez 3 lata działalności, szlifowali swoje umiejętności, wydając 4 mixtape'y oraz 2 EP'ki. Bogaci w doświadczenie, 'znajomości' i (w pewnym sensie) wyrobioną markę, panowie wydali coś długogrającego.

Omawiana produkcja zwie się Breakfast i wersji dostępnej w amerykańskim iTunes zawiera 14 różnorodnych tracków stanowiących eksperymentalną mieszankę hip-hopu, popu i elektroniki, czyli to, co Chiddy Bang tworzy już od dawna. Czasami bywa czarno, czasami radiowo - ale czy zawsze na wysokim poziomie?

Zabierając się za odtwarzanie 'śniadania', należy wziąć pod uwagę, że mamy do czynienia z bardzo przebojowym materiałem, który kierowany jest w szczególności do fanów komercyjnych raperów przekroju B.o.B.: muzyka Chiddy Bang jest bliźniaczo podobna do tej prezentowanej przez artystę - zarówno pod względem klimatu, jak i flow jednego z panów. A co jest w niej takiego ciekawego? Przede wszystkim pomysłowe sample (co jest chyba znakiem rozpoznawczym grupy), które czasami są autorskie, a czasami pochodzą ze starszych lub mało znanych produkcji, np. Mind Your Manners sampluje Manners szweckiej formacji Icona Pop (pierwowzór jest niezwykle ciekawy!). Można się czepiać, że jest to nieoryginalny zabieg mający na celu odniesienie sukcesu tanim kosztem. Jednak z drugiej strony, odkopywanie starszych kompozycji, które wzbogacane są niebanalną elektroniką oraz lajtową nawijką nie jest wcale takie głupie. Oczywiście pod warunkiem, że robi się to umiejętnie - a kto jak kto, ale Chiddy Bang znają się na rzeczy. Żeby krążek nie był skrajnie radiowy, postanowiono dodać parę nagrań, które nie mają hitowego potencjału - zamiast tego posiadają typowo hip-hopowe bity. Ogólnie melodie są dosyć zróżnicowane, więc nikt nie powinien marudzić, że jest monotonnie. Za podkład duży plus, chociaż należy podkreślić, że tracki nie są muzycznym objawieniem.

Tekst również przypomina bardziej pop aniżeli rap: poszczególne utwory nie są powiązane ze sobą tematycznie, przeważnie zawierają krótki, wpadający w ucho refren oraz zwrotki opowiadające interesujące historie, które intrygują lub śmieszą. Zasadniczo nie jest to nic nadzwyczajnego i o takich samych sprawach przedstawianych w podobny sposób możemy sobie posłuchać na wielu innych płytach. Reasumując, liryka ani nie irytuje, ani niczym nie zaskakuje - jest taka...zwykła.

Na dzień dzisiejszy, z Breakfast ukazały się dwa promujące go numery. Pierwszym z nich został wspomniany wcześniej Mind Your Manners będący jedną z najbardziej radiowych produkcji, całkiem fajna propozycja, chociaż zapewne szybko mi się znudzi. Mniej komercyjnie (ale wcale nie gorzej) wypada drugi singiel Ray Charles. Warto przesłuchać tą dwójkę - jeżeli się nie spodoba, to reszta płyty też nie podejdzie. Jak wpadnie w ucho, to całość obowiązkowo też.

Do moich ulubionych tracków mogę zaliczyć tytułowe Breakfast, Run it Back oraz Baby Roulette - to właśnie one lecą na mój odtwarzacz. Reszta także jest godna uwagi i nie spotkałem żadnych kawałków drażniących moje poczucie muzycznej estetyki. Jednakże wspomniałem już, że do najwyższej półki jeszcze daleko - jest po prostu 'dobrze' i nawet jeśli jest przebojowo, to żaden numer nie przejdzie do historii, gdyż album jest stosunkowo mało zjawiskowy.

Breakfast to godny uwagi produkt, który zapewni nam przyjemną, łatwą w odbiorze rozrywkę, stojącą na dosyć dobrym poziomie. Fani klimatów Rizzle Kicks, Gym Class Heroes, czy właśnie B.o.B., powinni być wniebowzięci, reszta słuchaczy również nie ma prawa narzekać. Mimo iż po krótkim czasie utwory pewnie się znudzą, to warto rzucić na nie uchem.


Zgadzasz się? Podaj dalej:

7 komentarze:

Jak znajdziesz czasz rzuć okiem/uchem na album Aury Dione - Before the dinosaurs, bardzo błagam ;* I opublikuj notke

Miałem taki zamiar, ale album ten jest stosunkowo...stary.

Ale słuchałeś go i nie dałeś notki czy nie słyszałeś?

Nie słyszałem go, bo za bardzo nie miałem okazji.

To żałuj chłopie, Before the dinosaurs jest genialne! Mistrzostwo, o wiele lepsze od BTW GaGi, taki duński Sen o przyszłości

W wolnym czasie postaram się nadrobić zaległości :)

Fakt, Chiddy Bang może i nie nagrał czegoś rewolucyjnego, ale podtrzymuje, bardzo konsekwentnie swój styl i naprawdę fajnie im to wychodzi. To ważna rzecz, bo wielu artystów, próbuje czegoś "nowego" i różnie to bywa, a tak przynajmniej mamy rozrywkę na dobrym poziomie i naprawdę nie ma na co narzekać. Każdy kawałek jest inny, nie można się nudzić, polecam!

Prześlij komentarz